Przypomnijmy z Rotmistrzem o Kazimierzu
Piechowskim
Przyjacielu Witolda Pileckiego z Auschwitz i jednym z najwybitniejszych patronów i wolontariuszy akcji społecznej „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”)
Znacie pasjonujacą historię z życia tego wspaniałego człowieka? Koniecznie poznajcie...
"Uciekinier"opowiada historię, która rozegrała się 20 czerwca 1942 roku kiedy czterech więźniów Auschwitz uciekło z obozu w mundurach SS, z bronią autem wicekomendanta. Piechowski wpadł na rewelacyjny pomysł stworzenia fikcyjnego Rollwagenkomando (takie komando musiało liczyć minimum czterech ludzi), co miało zapobiec rozstrzelaniu pozostałych w obozie współwięźniów. Była to ucieczka bardzo niebezpieczna, a jednak udana. Specjalna komisja przysłana z Berlina badała, jak mogło do niej dojść. Nikt z więźniów za tę ucieczkę nie został stracony. Niemiecki "kapo", całkowicie niewinny, po wielomiesięcznych torturach zmarł w celi głodowej.
Z raportu Witolda Pileckiego:
Przesyłam znowu raport do Warszawy przez pdch. 112, który z trzema kolegami zmontował wspaniałą ucieczkę z obozu.
Byłem kiedyś dawno na filmie 10 z Pawiaka. Śmiem sądzić, że ucieczka czterech więźniów z Oświęcimia, najlepszym w obozie autem komendanta lagru, po przebraniu się w mundury oficerów SS, na tle warunków tego piekła, może być dla filmu kiedyś tematem naprawdę doskonałym.
Główna wartownia (Hauptwache) prezentowała broń.
Lagerführer Hans Aumeier, spiesząc konno z Buny na wieczorny apel, spotkał auto z oficerami w drodze. Salutował im grzecznie, dziwiąc się nieco, że szofer prowadzi wóz na stary przejazd kolejowy, już teraz zamknięty,. Auto się jednak szybko cofnęło i przejechało tor w innym miejscu.
Zwalił to na wódkę i słabą pamięć kierowcy.
Głowy mieli mocne - ucieczka się udała.
Lagerführer wrócił do Oświęcimia na sam apel, gdy wszyscy już stali w wyrównanych blokach. Tu się dopiero rozegrała scena. Zameldowano mu, że czterech brakuje na apelu, a co gorsza - że pojechali autem komendanta. Działo się to w baraku Blockführerstuby. Aumeier się prawie wściekł, rwał włosy na głowie, krzyczał, że ich przecież spotkał. Potem z rozpaczą cisnął czapkę na ziemię i ... nagle na głos się roześmiał
Link do raportu Witolda:http://www.polandpolska.org/dokumenty/witold/raport-witolda-1945.htm
Na zakończenie - piosenka zainspirowana prawdziwą ucieczką z niemieckiego obozu koncentracyjnego Kazimierza Piechowskiego. Piosenkarka Katy Carr jest pilotem, fascynuje ją lotnictwo. Chciała nawet służyć w Royal Air Force – brytyjskich siłach powietrznych. Ostatecznie zdecydowała się jednak na muzykę, częściowo przez swoje polskie pochodzenie. - Mama jest Polką, babcia była góralką i w domu dużo śpiewała. Zawsze chciałam wiedzieć, o czym śpiewa – mówiła Katy Carr . Zafascynowała ja ta historia.
Mnie także bardzo.. Mam nadzieje, że poruszyła równiez Wasze serca.
Cześc i chwała Bohaterom! Przypomnijmy o Rotmistrzu. Trzeba dac świadectwo!