Poczytajcie. Wbrew wszystkiemu zdarzają sie nam takie jasne dobre pełne światła Sprawy. Tylko trzeba je dostrzegać i działać - do tego nie potrzeba pieniędzy, to nie jest tylko dla bogaczy - potrzeba tylko i aż - naszej polskiej bezcennej obywatelskiej aktywności!
Kilka takich kropelek udało mi się ostatnio zauwazyć i postanowiłam podzielić sie z Wami - ku pokrzepieniu serc!
"w piątek o godzinie osiemnastej przyszło tak wielu młodych ludzi. Po co przyszli? Na imprezę, potańczyć, pograć w gry komputerowe? Nie. Przyszli, by posłuchać o Pileckim." - napisała Joanna Krauzowicz-Tarczoń w bogato udokumentowanej (ilustracjami i linkami w tekście) relacji z wydarzenia, jakie miało miejsce 12 kwietnia 2013 r. na Podhalu, vide materiał pt. "Przypomnijmy o Rotmistrzu w Nowym Targu", opublikowany w portalu Salon24.pl 15 kwietnia 2013 r.: http://witoldpilecki.salon24.pl/500866,przypomnijmy-o-rotmistrzu-w-nowym-targu
Niesamowite... :) Przyszli posłuchać o Pileckim w piatek wieczór! Serce rosnie! W lokalnych mediach napisalio tym tak:
" W sali na piętrze MOK-u brakło siedzących miejsc. Młodzież wdrapała się na stoliki pod ścianą. Każdy, kto przyszedł na spotkanie z prezesem Fundacji Paradis Judaeorum, wiedział, po co tu jest. Ale pasja prelegenta wskrzeszającego postać rotmistrza Witolda Pileckiego, jednego z sześciu najodważniejszych bohaterów II wojny, kandydata do beatyfikacji, przerosła oczekiwania i zahipnotyzowała słuchaczy. Michał Tyrpa mówił bez przerwy 2,5 godziny, a gdy skończył – wywiązała się gorąca dyskusja."
Nikt nikogo nie zmuszał - wszyscy zostali !
Wiwat młodzi! Czyż nie jest to nasza nadzieja?
W poniedziałek 8 kwietnie 2013r. - odbyło się takie spotkanie w Krakowie. Zorganizowane przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich - poświęcone Rotmistrzowi - z potrzeby serca.. Też wieczorne. Ciepłe , rodzinne. Dla prelegenta upieczono Chleb. Cudowne podziekowanie. Też nie mogło się skończyć, pomimo, że wybiła 22.00. Przyszli, przyjechali z różnych zakamarków Krakowa - bo chcieli. Słuchali i nie chcieli, aby sie skończyło. Tam wtedy była wolna Polska. Taka nasza kochana i dumna.
Sprawa druga -
Powstał dokument o Polakach, pierwszych więźniach Auschwitz .
Pięciu Polaków, więźniów z pierwszego transportu do niemieckiego obozu Auschwitz, stało się bohaterami filmu dokumentalnego zrealizowanego przez oświęcimiankę Gabrielę Mruszczak. Autorka powiedziała, że jest to świadectwo ocalałych z zagłady Polaków.
Zadzwonili do mnie i zapytali, czy nie zechciałbym być ich konsultantem historycznym. Poinformowali, że chodzi o serial fabularny. Tematem konsultacji miały być zagadnienia dotyczące partyzantki sowieckiej i polskiej w okresie II wojny światowej. Zajmuję się tym zagadnieniem od dawna. Jestem autorem książek na ten temat [„Sowjetische Partisanen 1941– 1945. Mythos und Wirklichkeit oraz Sowjetische Partisanen in Weißrußland. Innenansichten aus dem Gebiet Baranovici 1941–1944. Eine Dokumentation” – przyp. aut.], więc dlatego zwrócili się do mnie z pytaniem, czy oprócz konsultacji udzieliłbym im jakiegoś wywiadu. Przy okazji zapytali, czy nie będę widział problemu w tym, aby mówić o polskim antysemityzmie…
Przepraszam, o czym? Dobrze słyszę? O polskim antysemityzmie wśród partyzantów… Takie pytanie zadano podczas pierwszej rozmowy z panem?
Tak. Odpowiedziałem, że nie mam z tym problemu, bo badając historię, wielokrotnie spotykałem się z takimi zachowaniami. Stwierdziłem tylko, że chciałbym rozmawiać o tym zjawisku w kontekście tego, jaka była geneza takich postaw, czy antysemityzm był np. ideologią państwową przed II wojną światową w Polsce, bo moim zdaniem o tym mówić nie możemy. Więc powiedziałem, że jeśli będziemy prowadzili rozmowę merytorycznie, nie widzę problemu. Umówiliśmy się, że przyjadę do ZDF. Mają siedzibę w okolicach Meinz.
Jak wyglądało to spotkanie?
Praktycznie cały dzień mnie „grillowali”. Trwało to gdzieś od 9.00 do 15.00.
Czy tyle trwało samo nagranie wywiadu, czy dostał pan w tym czasie ten film do oceny?
Po kolei. Najpierw przysłali mi film do recenzji. On jeszcze nie był gotów. To była jakby pierwsza wersja. Dali mi do recenzji tylko odcinki pierwszy i trzeci. I kiedy zobaczyłem zwłaszcza ten trzeci, wręcz mnie zatkało. Tam były bardzo mocne sceny. I bardzo antypolskie. Zadzwoniłem do ZDF i mówię, że w tym obrazie jest ogromna, ale to ogromna masa błędów. Ten, kto pisał scenariusz, nie miał kompletnego pojęcia nie tylko o geografii, a już o historii Polski nie mówiąc. I kiedy wskazałem im całą serię uchybień, których się dopuścili, miałem wrażenie, iż popadli w panikę.
Co w tych konsultowanych filmach wzburzyło pana najbardziej?
Najmocniej dotknął mnie ten tzw. polski antysemityzm i skala, w jakiej pokazali to Niemcy. Nikt nie powie dzisiaj, że w 400-tysięcznej podziemnej armii nie znaleźli się ludzie, którzy mieli poglądy antysemickie. Byli i tacy. Ale to jest kwestia zachowań części żołnierzy AK, a nie ideologii całego podziemia czy też programowego zachowania w Armii Krajowej. Przed wojną ok. 10 proc. populacji w Polsce stanowili Żydzi. Czasem stosunki międzyludzkie nie układały się najlepiej. Jednak od takiego stanu do postawienia tezy, że AK była organizacją antysemicką z założenia, jeszcze bardzo daleko. Byłem naprawdę w szoku, kiedy zobaczyłem obrazy z polskiej wsi okresu wojny. Czy może pan sobie wyobrazić, że polscy chłopi za okupacji według tego filmu mają tak na oko ze 120 kg wagi, są tłuści, podstępni i z karabinami ganiają za tymi biednymi uciekinierami żydowskimi? Więc mówię tym ludziom z ZDF: „Rany boskie! Ludzie kochani! Gdzie wy takie rzeczy widzieliście! Kto wam to podsunął?!”. Oczywiście na to pytanie nie odpowiedzieli. Muszę podkreślić, że nie rozmawiałem z reżyserami filmu, tylko z pracownikami telewizji.
I co działo się później?
Pojechałem do siedziby ZDF do Meinz. Tłumaczyłem im, jak bardzo ważne dla zrozumienia stosunku AK do Żydów było to, co działo się na ziemiach zajętych przez Sowietów w latach 1939–1941. Tam Żydom po prostu nie ufano. Armia Krajowa im nie ufała. Byli postrzegani jako agenci sowieccy. Ci ludzie są współodpowiedzialni za deportacje polskiej ludności w głąb ZSRS. Są odpowiedzialni za denuncjacje i sprowadzanie na polskich obywateli funkcjonariuszy NKWD oraz represji. To trzeba wiedzieć, żeby rozumieć postawę choćby AK na Kresach Wschodnich. Mówiłem im o różnicach w rozumieniu roli Armii Krajowej na Kresach i w Polsce centralnej. Tłumaczyłem im również, że jeszcze w latach 1942–1943 w lasach Polski centralnej nie było partyzantki, bo miała wtedy inną specyfikę działania. Podkreślam: w okresie żydowskiej zagłady w lasach Polski centralnej nie było partyzantki, ponieważ AK używała wówczas innych metod walki. Czyli, że np. obraz w filmie, w którym na jadące do obozów zagłady pociągi z Żydami (w fabule to był 1942 czy 1943 r.) napadają oddziały leśne Armii Krajowej, nie mógł mieć miejsca! Takich akcji w ogóle nie było. Pierwsze oddziały AK zaczęły wychodzić w pole dopiero gdzieś w 1943 r. Na Kresach działo się tak już w 1942 r., ale podjęto takie działania wyłącznie w celu ochrony ludności cywilnej przed rabunkami i atakami partyzantów sowieckich i niestety żydowskich, którzy nie mając szans na przeżycie, nie mając nic, byli zmuszeni do postawy rabunkowej wobec ludności polskiej zamieszkującej tamte tereny. Żeby przeżyć, musieli kraść. Powstało swego rodzaju koło zamknięte. Stworzone rękami Niemców. Tłumaczyłem ludziom z ZDF, że za stworzenie takiej sytuacji odpowiedzialni są niemieccy okupanci.
Jak pana rozmówcy reagowali na takie słowa?
Ci, z którymi rozmawiałem, zachowywali się rozsądnie. Takie przynajmniej sprawiali wrażenie. Powiedzieli, że to uwzględnią. Później okazało się, iż tego nie uwzględnili. Wydawało mi się, że przeprowadzili ze mną długi wywiad, ale w konsekwencji wygląda na to, iż to, co im nie pasowało, po prostu wycięli. Dali za to głos historykowi niemieckiemu Chistianowi Hartmannowi. Ale niestety on w ogóle nie zajmuje się ani Wschodem, ani tamtymi czasami na ziemiach podbitych przez Niemcy. Jest wysokiej klasy specjalistą od historii Wehrmachtu, jednak już na pewno nie od stosunków ludnościowych na tych terenach. A to on postawił np. tezę, że polskie oddziały nacjonalistyczne pomagały w ściganiu i eksterminacji Żydów. I te słowa padły w filmie dokumentalnym wyświetlanym po obrazie fabularnym. Moich wyjaśnień nie dopuścili w ogóle.
Mówi pan, że nagranie z panem trwało praktycznie cały dzień. O co pytano?
Najwięcej pytań dotyczyło sowieckiej partyzantki i stosunków pomiędzy nią a polską partyzantką. Jeszcze Stalinowi udało się wdrukować w świadomość opinii publicznej na Zachodzie, że polscy partyzanci bardziej niż walką przeciwko niemieckim okupantom zajęci byli zwalczaniem partyzantki sowieckiej. I taka perspektywa widzenia naszego podziemia funkcjonuje na Zachodzie do dziś. Było oczywiście coś takiego jak wojna partyzancka pomiędzy Sowietami a Polakami. Ale zaczęła się ona programowo z inspiracji sowieckiej. Wtedy w sowieckich oddziałach partyzanckich służyło też wielu Żydów. Nie mieli innego wyjścia. I ci ludzie do dzisiaj opowiadają, jak to ich Polacy atakowali. Być może tego nie wiedzą, jednak sowieccy dowódcy partyzanccy wydawali rozkazy niszczenia polskich oddziałów i te oddziały zwykle się broniły. Dzisiaj o tym się w ogóle nie mówi. Sowieci zaplanowali i konsekwentnie realizowali politykę wyniszczenia naszych oddziałów partyzanckich na Kresach. Najbardziej znany jest przypadek oddziału Kmicica [ppor. Antoniego Burzyńskiego – przyp. aut.]. Sowiecka partyzantka podstępem rozbraja jego sztab i go zabija. Morduje co najmniej pięćdziesięciu jego ludzi. Z resztek oddziału Kmicica późniejszy ich dowódca „Łupaszko” [mjr Zygmunt Szendzielarz – przyp. aut] formuje oddział i daje sowieckiej partyzantce porządnie popalić. Byli partyzanci żydowscy z oddziału Markowa [płk Fiodor Markow – odpowiedzialny za mord na partyzantach Kmicica – przyp. aut.], którego historię udokumentowałem bardzo gruntownie, do dziś głoszą, że to polscy nacjonaliści zaczęli ich napadać, a oni chcieli tylko walczyć z Niemcami. To oczywiście kłamstwo. Jednak tej argumentacji i mojego tłumaczenia historii ludzie w ZDF nie uwzględnili."
tych, co zginęli w Smoleńsku, Pielgrzymi czcigodni i Warszawiacy.
Wszyscy, którzy pamięć macie dłuższą niż nienawiść. Wszyscy –
Kochani moi!Cóż to za rozmowy
prowadzicie między sobą
i jesteście smutni?
Jak to, nie wiesz
co się w tych dniach stało?
Nie wiem.
To chyba jesteś z końca świata
albo z dalekiego kraju,
albo z Łowicza.Nie słyszałeś o Jezusie z Nazaretu,
co był potężny w czynach i w mowie?
Słyszałem, ale co z tego?
Myśmy się spodziewali,
że On wybawi Izraela,
a tymczasem już trzeci dzień
leży w grobie.Już trzeci rok
od smoleńskiej śmierci.Ale wy jesteście nierozumni
i leciwi w myśleniu.
I tłumaczył im wszystko od początku,
jak przez cierpienie
miał wejść do chwały.
Świat zapomniałby o Katyniu,
gdyby nie Smoleńsk.Coś tam błysnęło pod czaszką
i drgnęło pod żebrami,
ale oczy były uśpione.Zostań z nami!
Tak się z Tobą dobrze rozmawia.
Zjemy kolację i pójdziesz dalej.
dokąd zamierzasz.
I został,
I było tak jak w Wielki Czwartek
I poznali Go po łamaniu chleba
I zniknął im sprzed oczu (Łk 24, 17-31).Warszawa pamięta.
Warszawa umie dziękować!
Gdybym zapomniał Ciebie,
Ojczyzno moja,
moje święte Jeruzalem,
niech język przyschnie
do mego podniebienia,
niech uschnie moja prawica,
a Ty, Boże na niebie,
zapomnij o mnie! (por. ks. P. Skarga).
Amen, za was
i za siebie! (A. Mickiewicz).Dlatego szanuję Was i więcej,
dziękuję Wam za to,
że pamiętacie o tych,
którzy odeszli
w przerwanym locie.Jak trudno ustalić imiona
tych, co zginęli,
a nie wolno się pomylić
nawet o jednego.
Jesteśmy mimo wszystko
stróżami naszych braci (Z. Herbert).A tu warszawska archikatedra.
Tak ucho natężam ciekawie…
Że słyszałbym…
Halo, halo!
Tu serce Polski!
Tu mówi Warszawa.
Ogłaszam alarm dla Warszawy!
Niech pogrzebowych śpiewów zaprzestaną!
Nam ducha starczy
i dla nas, i dla was.
Tu małe dzieci walczą.Synku, buty masz za duże,
karabin masz za ciężki,
hełm masz za wielki,
ale serce to ty masz
w sam raz.
Co wyście zrobili z bohaterami
z „Rudym” i „Zośką”.
Wy nie jesteście z Ojczyzny mojej.
I pamiętajcie, że krew niewinnych
będzie krzyczeć o pomstę do nieba.Wisło, pamiętaj!
Piasku, pamiętaj!
Warszawo, pamiętaj!My tu nie po amunicję
ani po broń przychodzimy.
My tu duchy zbieramy
i siły mnożymy u Tej,
która jest nad czarnym lasem
blask – pogody słonecznej – Kościół
która nagnie pochmurną broń naszą,
gdy zaczniemy walczyć miłością (K.K. Baczyński).Ziemio katyńska,
Ziemio smoleńska,
czy ty zawsze będziesz przeklętą
otchłanią Lewiatana,
co chłonie w swoje czeluści
tych, co są szlachetni
i co są wybrańcami Boga?Milcz i zamilknij!
Ta ziemia do Polski należy!
Ta ziemia jest relikwią
przesiąkniętą polską krwią.
A mówili, żeś przekopaną,
żeś przesianą – kłamali.
Jesteś polem wyschniętych kości.
I nie wolno zagubić ani jednej,
przecież jesteśmy stróżami
naszych braci!Popełniliśmy błąd.
Święte sprawy
tylko szlachetnym ludziom
mogą być powierzone,
nie godzi się ich odsłaniać
profanom (Hipokrates).Popełniliśmy błąd,
ale ta ziemia będzie błogosławioną,
bo to jest Ezechielowe pole
wyschniętych kości.
Prorokuj, synu człowieczy,
aby te kości zeszły się w szkielety,
aby przyodziały się skórą
i wionie na nich Duch Boży,
aby ożyły,
aby stały się wojskiem wielkim,
bo mocen jest Bóg
nawet z wyschniętych kości
wzbudzić sobie naród doskonały (zob. Ez 37, 1-14).
Bóg swój lud ocali
Bóg da siłę swojemu ludowi
Ach, ty trudna Polsko! (H. Sucharski)Póki Ty duszę anielską
będziesz więziła w czerepie rubasznym
póty kat będzie rąbał twoje cielsko,
póty miecz zemsty nie będzie ci strasznym (J. Słowacki).A Wam, co pamięć macie lepszą
niż smoleńska brzoza,
słowami Słowackiego
chcę przypomnieć
testament Prezydenta:Żyłem z wami, cierpiałem
i płakałem z wami.
Nigdy mi, kto szlachetny,
nie był obojętny…
Jednak zostanie po mnie
ta siła fatalna,
co mi żywemu na nic,
tylko czoło zdobi
lecz po śmierci was będzie
gniotła niewidzialna
aż was zjadacze chleba
w aniołów przerobi (J. Słowacki).Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie,
że ci ze złota statuę lud niesie,
otruwszy pierwej (C.K. Norwid).Exoriare aliguis
ex ossibus nostris
ultor.
Z kości naszych wyrośnie
ktoś mocniejszy
i stanie na świadectwo tym
co kłamali.Dowiemy się kiedyś prawdy
o Katyniu, o Smoleńsku?
Nie pytajcie bezbożnych
kto zabił Prezydenta.
Specjalnością czarnych aniołów
jest kłamstwo i niszczenie miłości.Miłości, która jest miłością do Boga, do Ojczyzny
i wzajemnej miłości do braci.My nie jesteśmy żałobnikami,
co chodzą z katedry
przed Pałac Namiestnikowski.
My nie jesteśmy chorzy na Ojczyznę,
my tylko chcemy pamiętać
i zachować tożsamość.Bo Ojczyzna – ziomkowie,
to jest moralne zjednoczenie,
w którym nawet partyj już nie ma,
w którym partyje są jak bandylub koczowiska polityczne,
których ogniem jest niezgoda,
a rzeczywistością
cuchnący dym wyrazów (C.K. Norwid).I znów oddech pana Sucharskiego: Ach, ty trudna Polsko!Nasze przejście Krakowskim Przedmieściem
jest przypomnieniem pogrzebu Prezydenta
przypomnieniem jedności Narodu,
którą wtedy widzieliśmy,
jest obroną krzyża, który krzyczy
i krwawi,
a krzyż ma wielkie
na całą Europę ramiona(A. Mickiewicz).A setnik krzyczy:
On naprawdę był Synem Bożym!
To teraz krzyczysz?Nasze przejście Królewskim Traktem
jest przypomnieniem
naszej godności narodowej,bo niewiele w nas zostało pamięci
Boga, Honoru i Ojczyzny.
Do Europy bezmyślnym stadem
wlokąc ze sobą miłość i zdradę
idziemy niosąc nasze symbole…
zdeptaną dumę i honor i wiarę.
Odmawiam w samotności
pacierz za Ojczyznę
Nikt ze mną nie powtarza
prośby ni wezwania
Poplątało się nam białe z czerwonym
Jak powróz (K.J. Węgrzyn).Nasze przejście Krakowskim Przedmieściem
jest pytaniem:
Kto winien śmierci Prezydenta?
Mgła, wąwóz, piloci,
naprowadzający czy brzoza?
Myśmy ich zabili.
Zabiliśmy ich słowami, kłamstwem,
chamstwem, przekleństwem i szyderstwem,
Zaklejaliście sobie usta krzyżem.
Bezbożni, perfidni oszuści
fałszywie płakali.
Ach, Polsko!
Ile ty mnie kosztujesz? (F. Kowalska)A tamci, co odeszli
do ponadwiecznych,
stanęli pokornie przed Tym,
który nas stworzył.
Dla nich skończyły się już rządy.
Skończyły się kadencje, partie,
kluby, orientacje,
nie ma już dyskusji
o aborcji, eutanazji
o partnerach, lesbijkach i gejach.
Dla nich skończyła się wiara, spełniła się nadzieja
Zaczęło się niebo.
A piekło zostało tu.Gdy miłość Ojczyzny gaśnie,
wtedy przychodzą czasy
łotrów i szaleńców(H. Sienkiewicz).A zostało nam trochę Polski?
Niewiele.
Wysprzedali prawie wszystko.
Polska wymiera.
Nie! Nie!
Modlę się z Wami
słowami Tuwima – Żyda,
tego z Ojczyzny mojej:Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
Tak ze zgliszcz naszych, ruin świętych,
Jak z grzechów naszych win przeklętych.
Niech będzie biedny, ale czysty,
Nasz dom z cmentarzysk podźwignięty…Przywróć nam chleb z polskiego pola
i z polskiej sosny trumnę,
lecz nade wszystko – słowom naszym
chytrze zmienionym przez krętaczy
jedyność przywróć i prawdziwość,
niech prawo zawsze prawo znaczy,
a sprawiedliwość – sprawiedliwość (J. Tuwim).Jeszcze nie wszystko stracone
Połóż rękę na sercu
puka jeszcze?
Tak!
A to Polska właśnie! (S. Wyspiański)Po minionych złych deszczach i burzy
wracają złe burze i deszcze,
ale ciągle nadzieja mi wróży
że to, czego czekam, przyjdzie jeszcze (L. Staff).Choćby nam chcieli
wyszarpać Ojczyznę
przez podłe czyny
i zdradzieckie słowa.I choćby losy
rzucili o Polskę,
Ty, Polsko, zawsze
będziesz Chrystusowa! (K.J. Węgrzyn)Warszawiacy czcigodni i Pielgrzymi!
Warszawo, ty moja Warszawo!
Nieujarzmiona byłaś, choć krwawa
Pawiem narodów byłaś…
a dzisiaj jesteś…Czy ja cię kiedyś zobaczę,
Warszawo?
Jak się zwie twoja boleść sroga?
Nie mamy Boga! Brak nam Boga! (por. L. Staff).
Wiem, panie Staff!
U was parady chodzą bez krzyża,
o wolność i tolerancję wołają.
Dzieci, wy nie jesteście z Warszawy.
Idź do Palmir i naucz się:
Wolność krzyżami się mierzy!
Idź do spowiedzi na Wielkanoc.
Od Chrystusa naucz się tolerancji:
Ja cię nie potępiam.
Idź do domu.
Więcej nie grzesz.
Taką kulturę ma tylko Bóg
i ci, co mają
wyobraźnię miłosierdzia.A w tej paradzie
był jeden obcy, nieznany.
Patrzyli spode łba,
ramionami ruszali,
spluwali.Wzięli go na stronę
mówili, mówili, pytali
Milczał.
Podeszła Magdalena
Poznała, powiedziała…
Płakała.
Ucichło, coś szeptali
na ziemię padli
płakali (J. Tuwim).
I tak będzie!Nawrócą się i ci
grzechem malowani.A co z nami, proszę księdza?
Co ja mam robić?Za dużą masz pamięć,
a zbyt małe serce.Idź, dokąd poszli tamci.
Ocalałeś nie po to, żeby żyć.
Masz mało czasu,
trzeba dać świadectwo!Czuwaj, kiedy światło na górach
daje znak.
Wstań i idź,
dopóki krew obraca w piersi
twoją ciemną gwiazdą.Bądź wierny.
Idź! (Z. Herbert).Jestem z Łowicza
od pracowitych Borynów.
Uśmiechnijcie się trochę, bo bardzo nam smutno,
a Wielkanoc przyszła i wiosna przyszła.
Chwalę się przed Matką Boską
Księżną Łowicką:
Naprzeciw idzie chłopka
Ma kosy złociste,
łowicka jej spódnica
i piękna zapaska.
Poznała Zbawiciela
z świętego obrazkaUpadła na kolana
i krzyknęła: Chryste!
Bije głową o ziemię
z serdeczną rozpaczą,
a Chrystus się pochylił
i rzekł:
Powiedz ludziom,
niech już nie płaczą! (J. Lechoń).Dziękuję Wam za 10 kwietnia
Roku Pańskiego 2013,
za modlitwę
w trzecią rocznicę smoleńską.Wiosna przyszła
Matka Boska Zagrzewna do Łowicza ją przyniosła.
Bociany przyleciały.
Zwołują się kuropatwy Chełmońskiego.
a Papieżem jest Franciszek,
nie dziad, ale ubogi.
Wszystko będzie nowe i dobre.Tylko już nie płaczcie,
miejcie pamięć dłuższą od nienawiści.Bóg nasz los
odmieni ku dobremu.
Przecież jesteśmy tylko stróżami
naszych braci.Amen.
Komentarze